wtorek, 2 sierpnia 2016

Stojąc po środku

Przyjaźń, właściwie kiedyś mogłam to nazwać przyjaźnią. Bo teraz zrobiła się z tego wielka owsianka, żeby nie nazwać tego niesmacznie. 

Ponieważ jest to pierwszy wpis o osobach z mojego otoczenia, a nikogo nie chcę zdemaskować ani urazić, będę nazywała każdego po swojemu. Błagam, nie oceniaj mnie, ale nigdy nie miałam pomysłu do pseudonimu.

Ryba i Łania, Łania i Ryba. Od zawsze były najlepszymi przyjaciółkami. Ale w podstawówce doszłam ja. Pierwotnie kolegowałam się z Rybą, bo była tak samo niska jak ja, a Łania wydawała się, nie wiem, rządzić? Chyba tak mogę to ująć. Później przeszłyśmy etap, w którym niby przyjaźniłyśmy się w trójkę, ale dziewczyny bardziej trzymały mnie na uboczu, bo spędzałam czas też z innymi. I na koniec podstawówki, bum, znalazłam w Łan
i kompana idealnego!

I tak jest w sumie do teraz, ja i Łania + Ryba. Tyle że dziewczyny ciągle się między sobą kłócą i bardzo, ale to bardzo często jedna gada do mnie na drugą.

gif z Ashtonem Irwinem, bo go kocham.

Najgorsze jest, kiedy stoisz w środku wielkiej gównoburzy i musisz wybrać, po której staniesz stronie, żeby stracić jednego zamiast dwóch przyjaciół. To smutne, kiedy znasz tylko jedną z właściwie trzech wersji (wersja czynnika pierwszego, czynnika drugiego i rzeczywista) i nie masz żadnego oparcia do tej sprawy, a narastająca ilość kłamstw obydwu osób odbiera ci wiarę w rzeczywistość ich wypowiedzi.

Dlatego, jeśli, moi drodzy, wasi przyjaciele będą się między sobą kłócić, spieprzaj daleko.

Często miewacie podobne sytuacje? Jak rozwiązujecie takie konflikty?

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka